Opinie o Nas
Wpisz szukaną frazę ✎ ...
Menu Menu
Konto Konto
Ulubione Ulubione
0
Koszyk
0
Koszyk
Wpisz szukaną frazę ✎ ...
Menu Menu
Koszyk Koszyk
0
Ulubione Ulubione
0
Konto Konto
Prawie życiorys 1939-1956
Ocena: 0
Kod EAN: 9788364452444
• PRODUKT DOSTĘPNY
Dostępność: 10 szt.

Cena za szt.

26,79 PLN
cena z 5% VAT
Ilość
Dodano do koszyka
Produkt niedostępny w tej liczbie. Dostępna ilość:
Czas realizacji: 1-2 dni robocze
Koszt dostawy: od 9,99 PLN
Zapytaj o produkt
Opis produktu
Parametry Produktu
Opinie

Opis produktu

W ostatnich dniach lipca 1944 roku ponosiło nas. Jesteśmy jednak żołnierzami, rozkazy i dyscyplina obowiązują. Dość przypadkowo spotkaliśmy się 25 lipca w cukierence na Solnej. Wczesne popołudnie. Obecni "Naprawa", "Gil", "Clive", "Jur II", "Błękitny", "Rom" i chyba dwóch jeszcze kolegów z plutonu. Fundujemy sobie po ciastku i omawiamy aktualności. W pewnym momencie "Naprawa" mówi: "Robimy szkopów". W czasie okupacji obowiązywał zakaz rozbrajania szkopów, gdyż w trakcie takich operacji nie można było wykluczyć konieczności zastrzelenia "pacjenta". Pociągało to za sobą z reguły represje niemieckie. Czyli skórka za wyprawkę. Pistolet zdobyty tą drogą kosztowałby zbyt drogo. Co innego broń zdobyta w akcji. Była wkalkulowana w koszty. Jeżeli Tadeusz "Naprawa" decyduje się na rozbrojenie szkopów, to znaczy, że rozkaz o rozbrojeniu został uchylony i to naprawdę ostatnie szkopskie dni. Uzbrojeni w pistolety są jedynie Tadeusz "Naprawa" i Rysiek "Gil". Wychodzimy dwójkami. "Naprawa" ze mną, Rysiek "Gil" ze Zbyszkiem "Clivem", Jurek ("Jur II") z "Błękitnym". Niedaleko na Solnej idzie naprzeciw nas dwóch unterofficerów Wehrmachtu. "Naprawa" mruknął: "Uwaga". Gdy nas minęli i znaleźli się przed drugą parą Tadeusz odwrócił się, wyciągnął "gnata" i krzyknął "Hnde hoch!" . Równocześnie "Gil" pokazał szkopom swojego visa. Odległość między parami my - szkopy rzędu czterech metrów. Podoficerowie niezdecydowanie podnieśli ręce do góry. Podskoczyłem do jednego z nich i ostro krzyknąłem "Hnde hoch". Podniósł łapki jak należało. Zbyszek zręcznie wyłuskał mu z kabury "parabelkę", ja zapasowy magazynek. W trakcie tej naszej zabawy, drugi szkop zaczął uciekać. Tadeusz prowadził go na muszce, nie zdecydował się jednak na strzał.

Parametry

autor
Ryszard Bielański
format
Strony: 340, Format: 145x205 mm
wydanie
Rok wydania: 2015, oprawa: broszurowa

Opinie

Napisz opinię

Dodaj opinię, dzięki temu również i Ty otrzymasz wiarygodną informację o produkcie.

Inni kupowali również:

Tamten smak oranżady. Z pamiętnika 78' rocznika
29,07 PLN

Tamten smak oranżady. Z pamiętnika 78' rocznika

• PRODUKT DOSTĘPNY
Dodano do koszyka
Dodano do ulubionych
Usunięto z ulubionych
Moje uniwersytety. Życiorys dygresyjny w.2
24,63 PLN

Moje uniwersytety. Życiorys dygresyjny w.2

• PRODUKT DOSTĘPNY
Dodano do koszyka
Dodano do ulubionych
Usunięto z ulubionych
Zasłużeni lekarze toruńscy we wspomnieniach...
50,46 PLN

Zasłużeni lekarze toruńscy we wspomnieniach...

• PRODUKT DOSTĘPNY
Dodano do koszyka
Dodano do ulubionych
Usunięto z ulubionych
Moje podróże, te małe i te duże
22,32 PLN

Moje podróże, te małe i te duże

• PRODUKT DOSTĘPNY
Dodano do koszyka
Dodano do ulubionych
Usunięto z ulubionych
Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat w.2019
26,42 PLN

Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat w.2019

• PRODUKT DOSTĘPNY
Dodano do koszyka
Dodano do ulubionych
Usunięto z ulubionych
Zapytaj o produkt
→ Zostaw opinię!
Prawie życiorys 1939-1956
Twoja ocena:
Powiadom o dostępności
Oprogramowanie sklepu internetowego Sellingo.pl